poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rzym - informacje praktyczne

Opisałam już całą wycieczkę, więc teraz garść informacji praktycznych (bilety, ceny restauracje, rezerwacje itp.)
Po kolei:

Bilety kupowałam w Ryanairze, bagaż podręczny ze spokojem wystarcza na kilkudniowe zwiedzanie (jest większy limit bagażu podręcznego niż w WizzAirze i można dodatkowo mieć torebkę).

Jeśli chodzi o dojazd z Ciampino do Rzymu, najszybsze opcje były dwie: budy Terravision i SITbus (obydwa zatrzymują się na dworcu Termini, my mieszkałyśmy zaraz obok). Sprawdziłam w internecie godziny odjazdów w obydwu liniach i wybrałam SITbus, bo godziny bardziej nam pasowały. Bilety do kupienia tutaj. Od razu po wyjściu z lotniska udało nam się wsiąść do autobusu. Na Ciampini stacje obydwu linii są obok siebie, na Termini SITbus odjeżdża bardziej ze "szczytu" dworca (bliżej Piazza Republica). Przy zakupie przez internet ceny w SITbusie i Terravision są takie same, 4 euro w jedną stronę (na miejscu odrobinę drożej, chyba 6 euro).

Zwiedzanie:
Z wyprzedzeniem przez internet zarezerwowałyśmy zwiedzanie nekropolii pod Bazyliką i grobu św. Piotra. Ne można tu kupić biletów na miejscu, ponoć najlepiej rezerwować jakiś miesiąc wcześniej, w niedziele nieczynne. Zwiedzanie z przewodnikiem kosztuje 13 euro, miałyśmy polskiego przewodnika, wycieczka trwała ponad 1,5 godziny. Info o rezerwacji tutaj.
Na miejscu kupiłyśmy jedynie bilety do Koloseum (w pakiecie z biletem do Forum Romanum), bilet normalny 12 euro, ulgowy chyba 7,50. Nie ma zniżki studenckiej, jest określona wiekowo (nie pamiętam, do którego roku życia).
Resztę zabytków zwiedzałyśmy za darmo.
Z mapką Rzymu nie ma problemu, rozdają za darmo w każdym hotelu / hostelu.

Hotel:
Rezerwację robiłam przez booking.com, Romina Rooms kosztowało w promocji 120 euro za 3 osoby za 3 noce (pokój ze wspólną łazienką), ale - jak już pisałam - ostatecznie zakwaterowali  nas w Cortorillo, który normalnie jest odrobinę droższy. W cenie było miniśniadanie, czyli cappucino z automatu i mały croissant pakowany próżniowo. Na miejscu można też zapłacić 3 euro i wtedy ma się szwedzki stół. Wybór może nie powala, ale za tą cenę jest w pełni wystarczający (minicroissanty, kawa, herbata, sok pomarańczowy, jogurt, mleko, 2 rodzaje płatków, jakieś ciasteczka, dżemy, chyba też pieczywo i pomarańcze). Internet w hotelu jest bezpłatny, pokój dość wygodny i czysty. Wiadomo, żadnych luksusów, ale zupełnie przyzwoicie.

Jedzenie:
Przed wyjazdem zrobiłam mały research w internecie, żeby nie biegać potem na ślepo. Knajpy sprawdzałam m.in. na bookadvisorze (wiem, że ostatnio była afera z fałszywymi opiniami na tym serwisie, dlatego przede wszystkim oglądałam zdjęcia wrzucone przez użytkowników), na fly4free i ogólnie w internecie.
Pierwszy lunch w Salento Salato bardzo mi smakował i był tani (Via Borgo Pio, w bocznej uliczce pomiędzy Watykanem a zamkiem św. Anioła). Wszystko świeże, bardzo krótka karta, codziennie zmieniana. Przykładowe ceny: lasagne 7 euro, ryż z pomidorami i mozarellą 7 euro, warzywa z pieca 6 euro, kieliszek wina chyba 4 euro.
Wieczorem poszłyśmy do La Prosciutteria (Via Della Panetteria, niedaleko fontanny di Trevi - rewelacyjne deski serów i wędlin, bardzo dobre wino, ale trudno dostać stolik, nam się udało tylko dlatego, że byłyśmy tam po 17 i dorwałyśmy ostatni wolny, potem do wejścia stała kolejka;) ). Polecam "mix plate" - deska serów, wędlin, kanapek z różnymi pastami (tapenada, coś z cebulki i coś w stylu twarożku ze śmietaną), do tego pieczyw, jakieś rodzynki, plastry gruszki itp. Cena zależy od rozmiaru i ilości osób, średni talerz to 10 euro od osoby. Najtańsze wino 9 euro za butelkę.
Drugi lunch wypadł w knajpie blisko Forum Romanum, nazwy niestety nie zapamiętałam, to była taka typowa restauracja turystyczna (makarony ok. 10 euro, porcje dość małe, ale smaczne, herbata 6 euro, tego typu klimaty).
Potem kolacja na Trastevere w Cajo&Gajo (Piazza San Callisto). Pizza ok. 9 euro, risotto 9-10 euro, karczoch 4,5 euro, kieliszek wina domowego chyba też 4,5. Mięsne dania odpowiednio droższe. Jedzenie dobre - najlepiej wyglądała pizza.
I na koniec Enoteca Provincia Romana - vis a vis kolumny Trajana, mała knajpka o ascetycznym nowoczesnym wystroju, promująca lokalne wina (głównie z Lacjum) i sery oraz wędliny. Ciche i spokojne miejsce, ale bardzo mi się podobało. Deska serów i wędlin 10 euro, większość win 7,5 euro za półlitrową karafkę (odpowiednio chyba 12,5 euro za butelkę).
Jeśli chodzi o lodziarnie, na miejscu polecano nam sieć Blue Ice, ale nie dotarłyśmy tam - w centrum jest kilka lokali, dość łatwo je znaleźć, my mijałyśmy ich lodziarnie parę razy.
Największy problem miałam ze znalezieniem bezglutenowych śniadań - wszędzie można dorwać drożdżówkę, ciastko, panini... i to w zasadzie tyle. Normalne jedzenie zaczyna się dopiero później. Gdzieś dorwałam bakłażana z pomidorami i mozarellą, ale wybór śniadań dla osób na diecie bezglutenowej zdecydowanie nie powala. 

Inne ceny:
- bilet na metro - 1,5 euro, ważny przez 100 minut
- pieczone kasztany - 5 euro za mały papierowy stożek napełniony kasztanami
- woda mineralna - jakieś 1 euro
- pocztówki - ok. 0,50 euro, znaczek 1 euro
- wspomnienia - bezcenne:)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz